piątek, 12 lutego 2021

Świat według Wikinga #2: Ojej, Szumowska nie zdobędzie Oscara? Ależ szok!


Witajcie w drugim felietonie z cyklu "Świat według Wikinga". Środowe wydarzenia mocno nami wstrząsnęły. Początkowo myślałem by nowy felieton poświęcić właśnie protestowi mediów, jednak chyba każdy, kto ma mózg, doskonale rozumie, co się dzieje i do czego prowadzi nowa mafijna reforma pisu. W Polsce dzieją się rzeczy okropne, totalitarne, ale mafia w sondażach wciąż utrzymuje fotel lidera... Ten kraj to mem, a większość moich rodaków to skończeni debile. Ale skoro to już wiemy, czas się zająć inną kwestią. O co chodzi z tymi Oscarami?!



PREZENTOWANE TU OPINIE MOGĄ WYDAĆ SIĘ NIEKTÓRYM KONTROWERSYJNE. CÓŻ, TAK BYWA.


Polska znów nie zdobędzie Oscara w kategorii "Film międzynarodowy". Używając języka Antoniego I Smoleńskiego powinniśmy stwierdzić, że to "antypolski spisek"! Ale tak nie stwierdzimy. Znaczy, ja tak nie stwierdzę.

Powód jest prosty. Polska znów wystawiła do Oscarów szrot. "Śniegu już nigdy nie będzie" to okropny kupsztyl, to wydmuszka, która nie ma sensu, to wydmuszka, która nie powinna powstać. Zaryzykuję stwierdzenie, że jakby tego filmu nie robiła Małgorzata Szumowska, to ludzie wystawialiby 1/10 z dopiskiem "gniot". Ale, wciąż nie wiem dlaczego, hajp na kino tej Pani jest tak ogromny, dlaczego wciąż ta Pani wychwalana jest przez krytyków pod niebiosa. Co tu zachodzi?

Szumowska, w moim odczuciu, nie zrealizowała żadnego filmu, który ocierałby się o kategorię "bardzo dobry". Ba, nakręciła tylko jeden film, który da się strawić i przy którym się nie zasypia - "Twarz" (to kino dobre, ale też żadne wiekopomne dzieło). Dla mnie słowa "Szumowska" i "Nuda" powinny być prezentowane jako synonimy.

Tak, wiem, to tylko moje zdanie. Możliwe, że jestem jedyną osobą na świecie, która to napisze, ale dla mnie pani Szumowska to Patryk Vega kino ambitnego. Mocne porównanie, ale, w moim odczuciu, w pełni oddaje jakość, jaką prezentuje nam ta reżyserka. Nie piszę tego, bo widziałem jej jeden czy dwa filmy - widziałem ich od groma. "33 sceny z życia", "Sponsoring", "W imię...", "Body/Ciało", "Córka Boga" i "Śniegu już nigdy nie będzie" to wyhajpowane przez krytyków słabe produkcje, które totalnie nie zapadają w pamięci. To filmy, które nie wniosły nic do kinematografii, to filmy, które męczą, to filmy, których nie da się strawić. Mogę, w sumie, nawet stwierdzić jeszcze odważniej: Vega przynajmniej zrobił film, który stał się kultowy (pierwszy "Pitbull"), a Szumowskiej to nie grozi.

Stąd teraz moje pytanie. Dlaczego osoby odpowiedzialne za wybór polskiego kandydata do Oscara stawiają na Szumowską? Ona ma jakieś haki na każdego? Nie widzę innej opcji. "Śniegu już nigdy nie będzie" było, od razu, skazane na klęskę, to film, który niczego nie oferuje. Ale nie. Przecież to Szumowska, to, według niektórych, z miejsca powoduje, że film jest kozacki. Nawet, jak nic się w nim nie dzieje, to i tak jest to film ważny, pełen ukrytych znaczeń. A wiecie jak jest naprawdę? Wiecie, co jest największą zagadką w filmach Szumowskiej? To, że ktoś finansuje jej produkcje. Jakbym otrzymał scenariusz "Śniegu już nigdy nie będzie" umarłbym ze śmiechu. Jedyną kasę, jaką bym wydał na ten tekst, to na zapałkę, którą bym go, dla dobra ludzkości, podpalił. 

Ile jeszcze upłynie czasu, zanim osoby odpowiedzialne za wybór polskiego kandydata do Oscara zorientują się, że są patafianami i nie znają się na trendach? Wystawianie do rywalizacji takich "dzieł" jak "Śniegu już nigdy nie będzie", "Pokot" czy "11 minut" wygląda jak mało śmieszny żart, a oni to robią na poważnie. Oni serio siadają, oglądają i mówią: "Kurde, to "11 Minut" to wielkie dzieło, cały świat to pokocha"? Zdaję sobie sprawę, że ważną sprawą są tu nazwiska reżyserów, które kojarzą ludzie filmu na świecie. Ale czy fakt, że "Pokot" nakręciła Agnieszka Holland oznacza, że to film dobry? No nie. Ewidentnie widać, że filmy do Oscarów wybiera w Polsce towarzystwo wzajemnej adoracji, które poklepuje się po ramionach. Musimy zatem pogodzić się z faktem, że "nagrodoorgazmowcy" będą przez najbliższy rok fapować do każdej sceny w "Śniegu już nigdy nie będzie", będą nas atakować na imprezach tekstami, że to dzieło wybitne, a potem będą się głowić, jak to się stało, że Szumowska nie dostała Oscara. Ciężki to będzie czas...

No i tu przychodzi konkluzja. Oscary to szrot, Polacy wystawiają szrot. Może to jednak przemyślana strategia? ;) To ja mam propozycję: za rok wystawmy film Patryka Vegi. Gorszego wyniku niż Szumowska nie uzyska, Oscara nie zdobędzie, ale przynajmniej będzie zabawnie. Bo wystawienie "Śniegu już nigdy nie będzie" zabawnym nie było...




2 komentarze:

  1. Może ta pani chociaż dobrze się ru...sza skoro wybierają akurat ją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już trzeba się Mateusza Kościukiewicza pytać :D

      Usuń