środa, 24 kwietnia 2019

Wywiad z Facetem Mafii 1!




Oto pierwszy wywiad w historii tego bloga. Przed Wami zapis rozmowy z osobą, która przyczyniła się do powstania filmu "Kobiety Mafii 2". Czy temu osobnikowi jest wstyd? Co zrobił? Czy żałuje?




Rozmowa przeprowadzona została wczoraj. Osoba, z którą rozmawiałem pragnie zachować anonimowość, dlatego nic Wam nie zdradzę. Aaa, nazywa się Marek i jest stałym Czytelnikiem bloga, więc jego "lajki" na fejsie znajdziecie bez problemu. Nic w wywiadzie nie zostało zmyślone. 


Wiking: Dzień dobry. Dziś rozmawiam z Markiem, który chciał przyczynić się do upadku polskiej kinematografii. Witam, Marku!

Marek: Czołem. Ale bieda, Gości na wywiady zaprasza się zazwyczaj na kolację do restauracji, a tu mam pisać o suchym pysku. No trudno. [od Wikinga: mój budżet pozwala tylko na nielegalne korzystanie z internetu sąsiada, a temu się rozmowy w knajpie zachciało... Pfi!]

Wiking: Panie Marku, z tajnych źródeł Obrony Terytorialnej dowiedziałem się, że przyczynił się Pan do powstania "Kobiet Mafii 2". Czy to prawda?

Marek: Tak, ale tylko pośrednio.

Wiking: Nie jest Panu wstyd?

Marek: Nie, bo jestem chorym zwyrolem. Nie czuję takich niskich emocji. [od Wikinga: Pan Marek wciąż przebywa na wolności...]

Wiking: Szanowni Czytelnicy, nakreślę Wam sytuację. Były samochód rodziny Pana Marka brał udział w scenie "karambolu", która powstała na potrzeby filmu Patryka Vegi. Można zatem, bezsprzecznie, stwierdzić, że Pan Marek w jednej pierdyliardowej przyczynił się do powstania gniota, który trafił na ekrany naszych kin. Panu Markowi nie jest wstyd! Cóż za okrutne podejście w stosunku do Polaków! Panie Marku, proszę nam zatem opowiedzieć, jak to się stało, że ten samochód zagrał w tym tak zwanym filmie.

Marek: Sprzedał go mój kuzyn [od Wikinga: imię tego człowieka jest mi znane, nie zostanie zdradzone, bo RODO]. To on ponosi większą odpowiedzialność.

Wiking: Czyli samochód był w posiadaniu Pana rodziny, która sprzedała go Pana kuzynowi? [od Wikinga: wiem, kuzyn też rodzina]

Marek: Tak. Samochód ten był u nas od "nowości".

Wiking: Czy czuł Pan smutek, gdy Pana rodzina sprzedawała ten samochód? Bo wiemy, że nie jest Panu wstyd, że ten samochód prawie zniszczył polską kinematografię.

Marek: To cudowne auto wiele przeżyło i pragnę, by uczestniczyło w kolejnych produkcjach. Czułem ogromny smutek, gdy był sprzedawany, cały czas za nim tęsknię.

Wiking: Patrząc na "Kobiety Mafii 2" samochód ten odegrał najlepszą rolę w filmie, był najmniej sztuczny. Czy jakby mógł Pan cofnąć czas i podjąć inną decyzję, czy radziłby Pan swojej rodzinie nie sprzedawać tego samochodu, by w przyszłości nie korzystano z niego na planie filmu Patryka Vegi?

Marek: Dokładnie, nawet przyczyniłbym się do aktu sabotażu. Akcja o kryptonimie DW [od Wikinga: Pan Marek nie mieszka we Wrocławiu, lubi używać kryptonimu Danek: DW=Danek Walczący].

Wiking: Niestety, ten akt odwagi nie nadejdzie, bo samochód trafił na plan filmu Patryka Vegi. Czy chociaż pieniądze, które zapłacono za samochód pozwoliły na zakup willi nad jeziorem Como?

Marek: Nie, uważam, że zapłacono za mało. [Wiking nie ponosi odpowiedzialności prawnej za słowa, które zaraz padną] Czuję się oszukany i skompromitowany.

Wiking: Wie Pan, że te słowa mogą skończyć się procesem sądowym, który może Panu wytoczyć jakaś osoba związana z powstaniem filmu?

Marek: Może i mogą, ale szkoda mi tego auta, mam do niego sentyment. Niestety, co się stało, to się nie odstanie. Oby traktowano to auto jak auto najwyższej klasy.

Wiking: Z Pana wypowiedzi wynika, że nie żałuje Pan, że auto zagrało w filmie, ale żałuje Pan, że Pana rodzina to auto sprzedała. To bardzo smutna historia, która na pewno spowoduje, że Czytelnicy uronią łezkę. Czy sądzi Pan, że samochód ten uzyska wewnętrzne pocieszenie, że poprawi mu się humor, jak się dowie, że Pan za nim tęskni?

Marek: Jestem tego pewien.

Wiking: Czy chciałby Pan przeprosić populację tego kraju za to, że samochód ten, mimo Pańskiej miłości, zagrał w produkcji Patryka Vegi?

Marek: Nie zamierzam tego komentować, mój agent by się wkurzył.

Wiking: Czy Pana agent ma powiązania z Patrykiem Vegą?

Marek: Nie. Mój agent domaga się w kuchni jedzenia. [od Wikinga: chyba chodzi o kota, ale nie o Tomasza]

Wiking: A czy uważa Pan, że za kierownicą tego auta, Robert Kubica wygrałby jakieś Grand Prix w Formule 1?

Marek: Nie inaczej.

Wiking: A czy chciałby Pan, aby Pana auto kontynuowało karierę i dalej grało w filmach? U jakiego reżysera widziałby je Pan? Jaki aktor byłby godny by je prowadzić?

Marek: Tylko Leonardo DiCaprio w filmie reżyserowanym przez Martina Scorsese.

Wiking: Tego Panu życzę! Mam nadzieję, że wywiad ten pozwolił Panu zresetować się psychicznie po traumie jakiej Pan zaznał.

Marek: Mam dziś wizytę u terapeutki, bez niej nie dałbym sobie rady. Obecność mojego dawnego samochodu w filmie "Kobiety Mafii 2" spowodowała, że nałogowo zacząłem pić Fantę Zero.

Wiking: Tą smutną wypowiedzią musimy zakończyć ten wywiad. Drodzy Czytelnicy, niech losy Pana Marka będą dla Was przestrogą. Nigdy nie sprzedawajcie swoich samochodów nawet rodzinie, bo nigdy nie wiadomo, czy nie trafią na plan filmu Patryka Vegi. Pozdrawiam Was serdecznie!


Historia, naprawdę, nie została zmyślona.



Twórczość Pana Marka możecie podziwiać na instagramie:

DANEK






1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń