środa, 4 stycznia 2017

Na co czekać w 200017?




W sumie to dobre pytanie.  Niestety, w tym roku dystrybutorzy się nie kwapili, by w miarę szybko ogarnąć światowe (a tym bardziej polskie) daty premier. Stąd poniższa lista zawiera zapewne cholernie wiele luk, które z biegiem czasu będą się wypełniać. Pełnię 2017 roku poznamy zatem 31 grudnia 2017 roku. Nie przeszkodziło mi to jednak w śledztwie, którego celem było sprawdzenie tego, na co wybrać się do kina w bieżącym roku. Oto efekt mojej pracy w kolejności alfabetycznej:




"American Assassin" (premiera w 2017)  - uwielbiam książki o Mitchu Rappie, zatem i na film oczekuję. Co prawda obsada nie zwala z nóg, a Dylan O'Brien totalnie nie pasuje mi do głównej roli, jednak i tak chyba warto odnotować premierę w kalendarzu.


"Assassins's Creed" (6 stycznia w Polsce) - pierwsze opinie film zebrał fatalne. Gierka była, według mnie, totalnie żałosna. A mimo to liczę, że ten film się udał i że ta wspaniała obsada (Fassbender, Irons, Cotillard) również sobie świetnie poradziła. Oczekuję fajnego kina przygodowego i mam nadzieję, że je otrzymam.


"Blade Runner 2049" (6 października w Polsce) - czy ten film ma prawo się nie udać? Ten reżyser, ten klimat, ci aktorzy... To musi być jeden z największych (o ile nie największy) hitów tego roku. A może i najlepszy film roku?


"Cloverfield IMAX Movie" (27 października w USA) - kolejny tajemniczy projekt ze świata "Cloverfield". O filmie nic nie wiemy, zapewne szybko też się nie dowiemy. Co oznacza: WARTO CZEKAĆ!


"Darkest Hour" (24 listopada w USA) - Gary Oldman jako Winston Churchill. Czy coś trzeba dodawać?


"Dunkierka" (21 lipca w Polsce) - Chris Nolan i II Wojna Światowa. Liczę, że tą produkcją reżyser ten odkupi trochę swoje winy za "Interstellar" i znów otrzymamy dzieło godne jego nazwiska. Trailer miażdży!


"Ghost in the Shell" (31 marca w Polsce) - nienawidzę mangi i anime, zatem oryginału nie widziałem. Obiecuję jednak, że się poprawię i przed premierą filmu nadrobię braki. A dlaczego na to czekam? Szczerze? Nie mam pojęcia. Ale wstawiłem tu, żebyście pytali xD


"Gold" (10 marca w Polsce) - McConaughey, Howard i Ramirez, a do tego reżyser "Syriany" i fajny trailer. Będzie dobrze?


"Iron Sky: The Coming Race" (2017?) - nie wiadomo, czy film w tym roku trafi do kin. W zasadzie to nic nie wiemy. Były jakieś teasery, jest wielka tajemnica. Ja liczę, że będę mógł w tym roku delektować się sequelem tego kultowego dzieła. Dawać Finowie!


"Jackie" (3 lutego w Polsce) - bo dla Natalie Portman warto oglądać filmy.


"John Wick 2" (10 lutego w Polsce) - raczej obejrzę w domku, w nudny wieczór. Ot rozpierduszka.


"Jumanji" (22 grudnia w USA) - tak, wiem, że to pewnie będzie paździerz. Tak, wiem, że pewnie bardzo kiepski. Ale obejrzeć i tak obejrzę - jakoś, po prostu, lubię Johnsona. Gorzej, że grają tu też Hart i Black, których bardzo mocno nie trawię...


"Kingsman: The Golden Circle" (29 września w Anglii) - bo lubię "jedynkę" za ten jej luz, humor i scenę w kościele. "Dwójka" w JESZCZE mocniejszej obsadzie może nawet przebić sukces pierwowzoru, za co, bardzo mocno, będę trzymał kciuki.


"Kong: Wyspa Czaszki" (10 marca w Polsce) - kto widział trailery, ten czeka. No dobra, nie wszyscy, ale większość na stopro. Ja się nie mogę doczekać, mimo, że zapewne jakiś ultrasuper film to to nie będzie. Oby chociaż był dobry i wtedy już będę szczęśliwy.


"Konwój" (13 stycznia w Polsce) - trailery tego nie zapowiadają, ale to może być tegoroczny, polski "czarny koń". Świetna obsada, niezła tematyka... Oby to się udało!


"Król Artur: Legenda Miecza" (12 maja w USA) - bo na każdy film Ritchiego należy czekać. Intrygujący trailer, Hunnam, Law i Bana w obsadzie, tematyka idealna pode mnie. To musi się udać!


"Logan" (3 marca w Polsce) - film, który typuję do absolutnego TOP 3 2017 roku. Wolverine, kategoria "R", zajebiaszcze zapowiedzi - tego nie da się spieprzyć!


"LEGO BATMAN: Film" (9 lutego w Polsce) - pomysł kapitalny, jednak trailery trochę powstrzymały mój hurraoptymizm. Za dużo w nich zbędnych postaci, za mało humoru. Liczę jednak, że sam film okaże się strzałem w dziesiątkę.


"Liga Sprawiedliwości" (17 listopada w Polsce) - ja to jednak głupi jestem, skoro uważam, że warto czekać na nowy film DC. Już tyle szans im dawałem i wszystkie zrąbali. Tym razem również nie widzę szans na dobre widowisko. Ale może się mylę? Obym się mylił, obym!


"McImperium" (3 lutego w Polsce) - czekam, bo czekam, nie wiem dlaczego :D


"Milczenie" (17 lutego w Polsce) - Scorsese (tak, to koniec argumentacji).


"Morderstwo w Orient Expressie" (9 listopada w USA) - gdy za film zabiera się Mistrz Branagh, to wiadomo, że jest to pozycja obowiązkowa. Tym razem na warsztat wziął klasykę, dobrał fajną obsadę - to będzie hit!


"Mumia" (7 czerwca w USA) - Tom Cruise jest już dobrym argumentem, by wybrać się do kina; chłop potrafi świetnie dobierać role i bardzo rzadko się myli. Teraz trafia do "uniwersum potworów" budowanego przez Universal - w filmie zadebiutuje również Russell Crowe w roli doktora Jekylla. Trailer zapowiada mocne kino.


"Obcy: Przymierze" (17 maja w USA) - najbardziej oczekiwany horror tego roku. Jest w ogóle ktoś, kto na to nie czeka? :D


"Patriots Day" (2017) - trzecia część wspólnego projektu Berga i Wahlberga, tym razem rozgrywająca się w trakcie słynnego zamachu na bostońskim maratonie. Patetycznie, ale może z klasą? "Deepwater Horizon" pokazał, że jest to możliwe.


"Pomiędzy nami góry" (20 października w USA) - duet Winslet i Elba. Oby film był lepszy niż ten duetu Fassbender & Vikander...


"Power Rangers" (24 marca w Polsce) - wkleiłem dla beki i z sentymentu. Na stopro to obejrzę - jak nie w kinie, to w domu. No i czekam na Kitowców, najbardziej kultowych bohaterów małego ekranu.


"Spider-Man: Homecoming" (14 lipca w Polsce) - Holland już udowodnił, że Marvel znalazł idealnego Petera Parkera. Ten film nie ma prawa się nie udać. To będzie majstersztyk.


"Star Wars: Episode VIII" (14 grudnia w Polsce) - mam nadzieję,  że twórcy nie popełnią błędów "siódemki" i że Driver nie będzie już taki żałosny. Niech to będzie porządny film w świecie "Gwiezdnych Wojen", niczego więcej nie oczekuję!


"Strażnicy Galaktyki vol.2" (28 kwietnia w Polsce) - tu werdykt może być tylko jeden: TO BĘDZIE FILM ROKU I NIE MAM TU ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI. Czy istnieje na świecie ktoś, kto nie pokochał Baby Groota?!


"Szybcy i Wściekli 8" (21 kwietnia w Polsce) - jako fan serii już nie mogę się doczekać. Bez Walkera to już zapewne nie będzie to samo, ale i tak czekam. Fakt, trailer wróży jakieś totalne sci-fi, ale jako odmóżdżacz to zapewne się sprawdzi. Mam nadzieję, że Diesel ogarnął.


"T2: Trainspotting" (3 lutego w Polsce) - nie ogarniam fenomenu "jedynki". Dla mnie to po prostu dobry film, nic ponad. "Dwójkę" z ciekawości też obejrzę, ale raczej w domku.


"The Dark Tower" (27 lipca w USA) - sprosta książkowej legendzie? Na pewno dla NIEKTÓRYCH budzi kontrowersje, bo Rolanda gra Elba, a nie prawdziwy Polak... znaczy Aryjczyk... znaczy biały człowiek. Ja to mam w głębokim poważaniu, bo Elba jest obecnie jednym z najlepszych aktorów globu, zatem stworzy kolejną, świetną rolę. Czekam!


"The Lost City of Z" (14 kwietnia w USA) - ponownie Hunnam w roli głównej. Mam nadzieję, że to będzie jego rok, że udowodni, iż rola Jaxa w "Sons of Anarchy" nie była jego szczytowym osiągnięciem. Trzymam kciuki!


"The Snowman" (13 października w Polsce) - Fassbender w ekranizacji powieści Nesbo. Nie miałem przyjemności z książkowym pierwowzorem, ale do premiery postaram się to nadrobić. Bo o tym, że Michael zaora system, jestem przekonany.


"Thor: Ragnarok" (25 października w Polsce) - kolejny film, który typuję do miana jednego z lepszych w 2017. Thor, Hulk i Doktor Strange robiący rozpierdziel w walkach gladiatorów na czymś wzorowanym na "Planet Hulk"? Będzie miazga!


"Transformers: Ostatni Rycerz" (25 czerwca w Polsce) - to wcisnąłem tu dla beki. Film ten chcę obejrzeć tylko dlatego, że roboty mają tu walczyć z nazistami i z samym Hitlerem. Brzmi jak hit rodem z Asylum xD


"Tresspass Against Us" (mam nadzieję, że w 2017 w Polsce) - niezależny film z Fassbenderem, Gleesonem i Harrisem? To będzie petarda. Obyśmy mogli to legalnie zobaczyć!


"Wielki Mur" (13 stycznia w Polsce) - Matt Damon kontra potwory i to wszystko w azjatyckiej tonacji. Kompletnie nie wiem, co z tego wyjdzie - mam nadzieję, że fajne widowisko.


"Wojna o Planetę Małp" (14 lipca w Polsce) - liczę, że "trzecia" część prequelowej serii okaże się równie kapitalna, co poprzedniczki. Ma ku temu wszelkie argumenty.


"Wonder Woman" (2 czerwca w Polsce) - tak, to na stopro będzie gniot, ale pójdę się przekonać, czy chociaż Gal dała radę.


"xXx: Reaktywacja" (24 lutego w Polsce) - Vin Diesel po latach wraca do roli, która pomogła mu się wybić w Hollywood. Czy będzie to udany powrót? Tego nie wiem - wiem za to, że będzie baaardzo przegięty. Jazda na motorze po wodzie - tylko szaleńcy mogli na to wpaść. Ale szaleńcy lubią nam dostarczać wspaniałych wynalazków. Może i to się uda?




W tym momencie kończy się moja lista. Czy któryś z tych filmów wejdzie do kanonu kinematografii? Ile obrazów pominąłem lub na nie nie wpadłem? Ten rok wszystko zweryfikuję. I oby to był bardzo mocny filmowo rok. Tego Wam i sobie życzę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz