piątek, 1 kwietnia 2016

Podsumowanie marcowych najazdów





Hoł, hoł, hoł i kieliszek rumu. Witam Was słonecznie i pogodnie - nastała nam wiosna, czas odkurzyć drakkary i wyruszyć w dalekie morskie podróże. Człekowi od razu weselej. A byłoby jeszcze weselej, gdyby w kinach działo się coś fajnego. Niestety, marzec walnął totalną słabizną...






Na początek, standardowo, suche fakty. Od 1 do 31 marca obejrzałem 58 produkcji (z czego 16 to krótkie metraże), których średnia wyniosła 5,07. Tak, było aż tak źle. Ale marzec od początku zapowiadał się fatalnie... Ale po kolei:





Najlepsze filmy, jakie widziałem w marcu:





1) "Londyn w Ogniu" - zero rozczarowania. Miała być ultrarozpierducha? Była. Miał być wielki powrót Banninga? Był. Jestem fanem "Olimpu w Ogniu", pokochałem i sequel. Może początek troszku niemrawy, ale jak potem produkcja ta się rozkręca, to nic nie jest w stanie zatrzymać jej szybkiego tempa. A jedna z finałowych scen, w której podążamy w samym środku akcji tuż za Mike'iem, absolutny majstersztyk! TAK SIĘ KRĘCI  KINO AKCJI! Ocena: 9/10.







2)  "Mumia" (1932) - zdziwieni? Zapewne tak. Spieszę już jednak z wyjaśnieniami! Poznańskie kino "Muza" zorganizowało seans tej produkcji z muzyką na żywo - totalna petarda! Zespół CZERWIE spisał się mistrzowsko - idealnie oddali klimat tego filmu. A, że, tu trochę wstyd się przyznać, dopiero pierwszy raz oglądałem ten obraz, tym bardziej musiał się znaleźć w moim zestawieniu. Ocena: 8/10.







3) "The Rutles" - studia filmoznawcze jednak czasem się przydają - dzięki zajęciom z filmu dokumentalnego mogłem poznać tę produkcję. To kapitalna parodia Beatlemanii, Beatlesów i dziennikarstwa telewizyjnego - leżycie ze śmiechu przez cały seans, a łzy nie przestają lecieć Wam z oczu. A jak dodam, że w produkcji maczali palce sami Monty Pythoni, to już wiecie, co dziś oglądacie ;) Ocena: 8/10.







4) "Doctor Strange" (2007) - tym razem animacja. Przyznam się, że trafiłem na nią przez przypadek, przeglądając katalog filmów na vod.pl - ale przypadek ten sprawił, że doświadczyłem rewelacyjnego seansu. Świetna kreska, fajnie poprowadzona fabuła, charyzmatyczni bohaterowie - teraz pozostaje mieć nadzieję, że film z Benkiem będzie równie udany (albo i lepszy). Ocena: 8/10.







5) "Super Duper Alice Cooper" - Sam Dunn, jak nikt inny, potrafi kręcić fenomenalne filmy dokumentalne poświęcone muzyce. Kto się nie zgadza, ten kasztan :D Musiałem zatem nadrobić i tę produkcję, choć, szczerze mówiąc, wielkim fanem Alice'a nie jestem. Dzieło to jednak ogląda się na tyle kapitalnie, że nawet osoby, które tego muzyka nie lubią, zassą się w ten dokument bezgranicznie. Seryjnie - NIE DA SIĘ ODERWAĆ OCZU OD EKRANU! Ocena: 8/10.





Największe porażki miesiąca:





1) "Ixjana" - dobrze wiecie, że oglądam wszystkie złe filmy i czerpię z nich frajdę. Tu jednak muszę stwierdzić jasno: TO NAJGORSZY FILM JAKI WIDZIAŁEM W ŻYCIU!!!!! A widziałem ich od groma. Błagam, zróbcie przysługę ludzkości i jeśli zobaczycie gdzieś to ścierwo na półce z płytami DVD, to je podpalcie, skopcie, zdepczcie, wyślijcie Jarosławowi Ka... (nie dodam więcej, bo mnie zamkną :D) - niech to nie przetrwa w żadnej formie!!







2) "Agnieszka" - film ten, jak mało który, zasłużył na to miejsce. To jest tak złe, że nawet się nie chce tego komentować. Ocena: 1/10 z dopiskiem: OMIJAJCIE BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO SZEROKIM ŁUKIEM!







3) "Legenda" - w sumie można tu to napisać: Mariusz Pujszo jest swego rodzaju legendą i jego legendę "Legenda" potwierdza. Jakie to jest złe... Gwarantuję, że nawet jeśli oglądaliście odcinek Masochisty poświęcony tej "produkcji", to nie doświadczyliście nawet 1/10 badziewia, jakie wylewa się z ekranu. Ocena: 1/10.







4) "Thor: Młot Bogów" - tu wyszła moja faza na filmy poświęcone Wikingom. Jednak po tej produkcji, jedyne na co miałem ochotę to znaleźć WSZYSTKICH odpowiedzialnych za powstanie tego gówna i dokonać na nich rytuału krwawego orła. Choć to i tak zbyt słaba tortura dla ludzi, którzy ośmielają się taki paździerz wypuścić. Ocena: 1/10







5) "Inna Historia Internetu" - Francuzi próbowali być śmieszni i merytoryczni, a wyszło tak, że powinni wcześniej wywiesić białą flagę, co przecież kochają robić. Gorszego dokumentu to ja nie widziałem. Ocena: 1/10





Szybkie podsumowanie:



Najlepszy film: "Londyn w Ogniu"

Najlepszy scenariusz: "The Rutles"

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Gerard Butler ("Londyn w Ogniu")

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Julianne Moore ("Zmiana w Grze")

Najlepszy aktor drugoplanowy: Clifton Collins Jr. ("Psy Mafii")

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Kate Winslet ("Psy Mafii")

Najlepsze zdjęcia: "The Rutles"

Najlepszy soundtrack: "Londyn w Ogniu"

Najlepsze efekty specjalne: "Londyn w Ogniu"

Najlepszy montaż: "Londyn w Ogniu"





Najbardziej oczekiwane premiery kwietnia:



4) "Królowa Pustyni"
3) "Batman v Superman"
2) "Hardcore Henry"
1) "Cloverfield Lane 10"







2 komentarze:

  1. W tym miesiącu tylko 1 z Twoich 10 widziałam :/
    Na kwiecień polecam "Karolinę" :)

    OdpowiedzUsuń