piątek, 26 kwietnia 2024

Filmowa szóstka: Leonardo DiCaprio

 


Po pierwsze: wielkie dziękuję za świetne przyjęcie pierwszego "odcinka"! Wpis osiągnął rewelacyjne wyniki, co oznacza, że bardzo chętnie się z notatką zapoznawaliście. Ogromnie mnie to cieszy. Po drugie: nie mam nic na "po drugie". Przejdźmy zatem do notatki, bo dziś lecimy na grubo!



Przypomnijmy zasady serii: w (prawie) każdy piątek dostarczę Wam notatkę z cyklu "Filmowa Szóstka". Seria ta polega na tym, że wybieram sześć najlepszych kreacji danej aktorki/danego aktora. Ważne: chodzi o rolę, a nie o jakość filmu! 



W zeszłym tygodniu zaprezentowałem Wam, moim zdaniem, sześć najlepszych ról Jasona Stathama (LINK). Dziś podjąłem się misji hardkorowej, jednej z najtrudniejszych: jak bowiem wybrać sześć najlepszych ról Leonardo DiCaprio, gdy ilość jego ikonicznych kreacji wręcz przytłacza? No cóż, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Oto mój ranking. Oto sześć najlepszych, według mnie, ról Leonardo DiCaprio!



FILMOWA SZÓSTKA LEONARDO DICAPRIO



Miejsce szóste: "J. Edgar" (2011)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


Clint Eastwood podjął się bardzo ciężkiej misji: chciał zaprezentować nam (prawie) całe życie legendarnego Johna Edgara Hoovera w niecałe 140 minut. Jak na tak potężną i kontrowersyjną postać, to naprawdę niewiele. Nie dziwi zatem fakt, iż pojawia się tu sporo skrótów, które, jeśli nie znacie biografii Hoovera, negatywnie wpłyną na odbiór produkcji. Na całe szczęście, zarówno osoby znające jak i nieznające życiorys J. Edgara, mogą cieszyć się jedną kwestią: rolą DiCaprio! Ta jest wybitna. Leonardo w genialny sposób zaprezentował przemianę swojego bohatera, choć scenariusz niezbyt mu w tym pomagał. Hoover w interpretacji DiCaprio jest odpowiednio kontrowersyjny - aktor genialnie ukazuje, jakie emocje Johnem miotały, jak te emocje wyniszczały jego psychikę i jak wpływały na jego otoczenie. W dziele Eastwooda Leo tworzy kreację wybitną, aż żal, że nie mógł jeszcze bardziej rozwinąć skrzydeł w dłuższej formie, np. serialu. 




Miejsce piąte: "Incepcja" (2010)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


"Incepcja" to jeden z najlepszych filmów XXI wieku - z tym nie możecie dyskutować. Myślę, że ze stwierdzeniem, iż DiCaprio w dziele Nolana jest wybitny, dyskutować też nie będziecie. Leo doskonale obrazuje stan psychiki Cobba, któremu coraz trudniej odróżnić co jest fikcją, a co rzeczywistością. DiCaprio łatwo mógł tu przeszarżować, mógł spowodować, że główny bohater "Incepcji" stanie się memowym coachem, który rzuca w rozmowach masą banałów. To jest jednak Leo, aktor wybitny, aktor, który doskonale czuje role, które przyjmuje. Tym samym Cobb staje się nam bliski, doskonale rozumiemy jego motywację, życzymy mu jak najlepiej. DiCaprio urealnił postać w tych specyficznych klimatach filmu - dzięki niemu naprawdę czujemy się tak, jakbyśmy odbywali prawdziwą podróż do świata snów.




Miejsce czwarte: "Zjawa" (2015)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


Rola w "Zjawie" przyniosła DiCaprio upragnionego Oscara. Czy powinien dostać tę nagrodę wcześniej? To oczywiste. Czy zasłużył, by to akurat za "Zjawę" nagrodę tę dostać? Wiem, że tu zdania są podzielone. Osobiście uważam, że w dziele Inarritu wypada fenomenalnie. Rola w prezentowanym obrazie wymagała wielu poświęceń, wymagała ogromnej charyzmy i wielkich umiejętności aktorskich, by w sposób realistyczny, nieprzesadzony, pokazać drogę Glassa do dokonania zemsty. DiCaprio błyszczy, idealnie wpasowuje się do tego przerażającego świata, jaki tworzy reżyser. Kreacja w "Zjawie" bezsprzecznie utwierdziła nas, widzów, w przekonaniu, że DiCaprio to aktor, który może zagrać każdą postać i za każdym razem będzie niezwykle przekonywujący.




Miejsce trzecie: "Pewnego Razu... w Hollywood" (2019)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


DiCaprio grający wypalonego aktora szukającego swojego miejsca w zmieniającym się świecie filmu? To musiało się udać i to się udało. Wszyscy wiemy, że Quentin Tarantino wyciąga maksimum ze swojej obsady, zatem nikogo nie dziwi, jak wiele "wycisnął" tu z tak wybitnego aktora jak Leo. DiCaprio jako Dalton błyszczy, kiedy ma szarżować - szarżuje, kiedy ma rozpaczać nad życiem - rozpacza; nie jest istotnym, jakie emocje ma oddać, robi to w sposób wręcz brawurowy. Rick to jedna z najciekawszych postaci stworzonych przez boskiego Tarantino, a dzięki wielkiej kreacji Leonardo, będzie to postać pamiętana długimi latami. Dobrze też wiecie, że duet ten jeszcze w tym zestawieniu powróci ;)




Miejsce drugie: "Wilk z Wall Street" (2013)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


Większość z Was zapewne widziała rolę w tym dziele na miejscu pierwszym. Nie będę z takimi opiniami polemizować! Wiadomo, kreacja w filmie Scorsese jest wielka, fenomenalna, perfekcyjna - jest jedną z najlepszych w historii kina. DiCaprio w niezwykle barwny sposób przedstawia nam Jordana Belforta, perfekcyjnie ukazując od strony aktorskiej historię wzlotu i upadku dawnej ikony Wall Street. Błyszczy w scenach przemów, błyszczy w kultowych scenach na jachcie, błyszczy w kultowej scenie wsiadania do samochodu - jedenaście lat temu pokazał ostatniej grupie sceptyków, że nie jest jakimś tam średnim aktorkiem, a jednym z największych aktorów na planecie. Rolą Belforta na zawsze zapisał się w historii Hollywood.




Miejsce pierwsze: "Django" (2012)


FOTOS ZA FILMWEB.PL


Dla mnie - nie mogło być inaczej. To co DiCaprio zagrał w tym filmie Tarantino, to jest prawdziwa bomba. To jedna z najlepszych drugoplanowych kreacji w historii kina. Wszyscy pamiętamy Calvina Candiego i jego mowę przy stole. Wszyscy znamy anegdotę, że pomimo krwi sączącej się z rany, DiCaprio nie odpuścił, kontynuował grę. Mógł się zatrzymać, podejść do medyków, ale nie, on był tak zanurzony w tej kreacji, że grał dalej, dodając tym samym jeszcze mocniejszego wydźwięku tej scenie. Rola Candiego nie jest długa, ale zapada na trwałe w pamięci. To właśnie po takich kreacjach poznajemy wielkość aktorów. DiCaprio mógł swoje "odbębnić", zainkasować czek, a i tak byłby zapewne w roli Candiego kapitalny. Leo jednak zrobił to, co potrafi najlepiej: zagrał prawdziwy koncert godny największych aktorów w całej historii kina. To już nie jest dzieciak z "Titanica", to już prawdziwa ikona, człowiek, którego nazwisko na zawsze zostało zapisane złotymi zgłoskami. To więcej niż aktor - to żyjąca legenda.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz