środa, 24 stycznia 2024

Filmowe repetytorium Wikinga: rok 1977

 


Wracamy na pełnej z "repetytorium"! Olać wstęp, z marszu zapraszam do notatki! 




NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH - ROK 1977



Tu nic nie trzeba dodawać - pierwsza część najsłynniejszej serii w dziejach, film, który na zawsze zmienił świat. Ze swojej strony dodam: to właśnie "Gwiezdne Wojny: Nowa Nadzieja" spowodowały, że tak zakochałem się w kinie - to dla mnie jeden z najważniejszych obrazów w całym moim życiu. Niech Moc będzie z Wami!




Doskonale już wiecie, jak kocham filmy Mela Brooksa, zatem obecność "Lęku Wysokości" nikogo nie może zdziwić. Tym razem kultowy reżyser w rewelacyjnym stylu parodiuje arcydzieła Alfreda Hitchcocka i robi to w tak obłędny sposób, że popłaczecie się ze śmiechu (o ile macie tak samo dziwne poczucie humoru jak ja). Mel to komediowy bóg i to kolejny na to dowód.




"Szpieg, który mnie kochał", to według mnie, fanatyka przygód agenta 007, jeden z najlepszych filmów poświęconych temu kultowemu bohaterowi. Fenomenalny Roger Moore, fenomenalny Richard Kiel, fenomenalna czołówka z przepięknym utworem Carli Simon, fenomenalne sceny akcji (m.in. na nartach oraz z pływającym Lotusem) - ten obraz to 100% Bonda w Bondzie. No i do tego to genialne: "So does England" rzucone w pierwszych minutach - jeden z najlepszych one-linerów w dziejach. To dzieło to kultowa kultowość!




Kiedy do poważnego świata filmu wbijasz się takim dziełem jak "Pojedynek", już wiadomo, że staniesz się ikoną. Ridley Scott stworzył produkcję ocierającą się o wybitność, acz (jeszcze) niedoskonałą. Można przyczepić się nierównego tempa narracyjnego, zaburzeń fabuły dziwnymi decyzjami, acz to naprawdę są... detale. "Pojedynek" to opowieść o honorze osadzona w niezwykle burzliwych czasach, to porywająca historia, rozgrywająca się na przestrzeni lat, opowiadająca o konflikcie dwóch mężczyzn. Niesamowite zdjęcia, wybitna muzyka, genialny duet Keitel-Carradine, kapitalnie zrealizowane sceny walk - dzieło to ogląda się w ogromnym napięciu. To początek wielkiej kariery Ridleya Scotta, która w kolejnych latach eksploduje - o tym jednak w następnych odcinkach "repetytorium".




Tak, "Mistrz Kierownicy Ucieka" to film głupi, infantylny i który fatalnie się zestarzał. Co zatem tu robi? To klasyk mojego dzieciństwa, a to ja układam listę ;) Dla mnie to wciąż kapitalne kino przygodowe, pełne fajnych pościgów i barwnych postaci. Przede wszystkim jednak otrzymujemy tu totalnie kultową kreację Burta Reynoldsa, kreację, którą zapisał się w historii. Dla mnie ten film to sentymentalna podróż do mojego dzieciństwa. Czy podzielicie moją opinię, by film trafił do TOP5 roku 1977, jeśli dopiero teraz go nadrobicie? Bardzo w to wątpię...



Pozostałe dzieła z roku 1977, które należy znać:

- "Maszeruj albo giń"

- "Odgłosy"

- "Żelazny krzyż"

- "Sprawa Gorgonowej"

- "Pod wulkanem"

- "Cena strachu"

- "Gorączka sobotniej nocy"

- "O jeden most za daleko"

- "Koziorożec Jeden"

- "Bliskie spotkania trzeciego stopnia"

- "Annie Hall"

- "Orka - wieloryb zabójca"

- "Królestwo pająków"

- "Port lotniczy '77"

- "Jabberwocky"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz