środa, 6 grudnia 2023

Filmowe repetytorium Wikinga: rok 1975

 


Dziś zabieram Was w podróż do roku 1975 - filmowo roku strasznie nierównego. Owszem, wyróżniają się tu cztery wybitne filmy, acz pozostałe to produkcje może i dobre, acz nie są to dzieła, które musicie nadrabiać w pierwszej kolejności. Co tu na Was zatem czeka? Zapraszam do notatki.




NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH - ROK 1975



Gdyby w Sevres miał pojawić się wzorzec filmu komediowego, wybór byłby oczywisty. Przed Wami "Monty Python i Święty Graal", dzieło tak doskonałe, że doskonalszym być nie mogło. To film przepełniony absurdalnym poczuciem humoru, to film, który bawi mnie do łez za każdym razem, gdy go oglądam. Jeśli ktoś twierdzi, że scena walki z Czarnym Rycerzem nie jest jedną z najlepszych w całej historii kina, niech stąd wyjdzie i nie wraca. "Monty Python i Święty Graal" to dzieło nieśmiertelne, które będzie bawić mieszkańców Ziemi aż do momentu, gdy nasza planeta eksploduje albo do momentu, gdy armia krwiożerczych królików zje nas wszystkich.




W przypadku filmu "Szczęki" pisać nic nie muszę, przecież wszyscy to arcydzieło znacie ;) Absolutna legenda kina, jeden z najlepszych obrazów w całej historii.




"Zaklęte Rewiry" to bezsprzecznie klasyka polskiego kina. To film wciąż niezwykle aktualny, to film, który niesie niezwykle uniwersalne przesłanie. Lizanie dupy szefowi, kontakt z różnymi rodzajami klientów, ciągły wyścig szczurów i walka o awans - dzieło Janusza Majewskiego zadebiutowało w roku 1975, ale równie dobrze zadebiutować mogłoby i dzisiaj. Wybitne kreacje Marka Kondrata i Romana Wilhelmiego, przepiękna muzyka Jerzego Matuszkiewicza, genialne zdjęcia Miroslava Ondricka i perfekcyjna ręka fenomenalnego reżysera - wszystko to złożyło się na to, że "Zaklęte Rewiry" to pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana. To polskie kino z najwyższej półki. 




"Lot nad Kukułczym Gniazdem" to bezsprzecznie legenda kina, to dzieło wspaniałe. Ta alegoryczna opowieść oparta na konflikcie wartości, po dziś dzień niesie niesamowicie mocne przesłanie, po dziś dzień pozostaje niezwykle aktualna. Czy da się bowiem wpisać w wzorzec człowieka normalnego? Czy każdy z nas ma jednak w sobie coś z szaleńca? Milos Forman, twórca wybitny, z ogromnym wyczuciem i smakiem tworzy piękną, przejmującą opowieść, która zostaje z Widzem na długo po seansie. No i najważniejsze: w dziele tym możecie podziwiać jedną z najdoskonalszych kreacji aktorskich w dziejach kina - Jack Nicholson jest tu po prostu WYBITNY. Klasyka.




Wiking to fanatyk Zorro. Tak, uwielbiam tę postać, widziałem praktycznie wszystkie wersje przygód tego legendarnego bohatera. Wiadomo, nie ma Zorro ponad Guya Williamsa, acz w 1975 roku na ekrany kin wjechał zamaskowany Alain Delon. Czy był to dobry wybór? Był. Czy Deloin sprawdził się jako Zorro? Tak. "Zorro" z 1975 to kawał dobrego kina. Nie jest to żadne arcydzieło, nie jest to ikona kinematografii, to po prostu fajne dzieło, które warto obejrzeć. To kino przygodowe, które Was niczym nie zaskoczy, acz przyciągnie Was do ekranu na dwie godziny. Dobra rozrywka na zimowe popołudnie.




Pozostałe dzieła z 1975, które warto znać:

- "Noce i Dnie"

- "Hindenburg"

- "Wielki Waldo Pepper"

- "Powrót Różowej Pantery"

- "Pieskie Popołudnie"

- "Przełęcz Złamanych Serc"

- "Akcja na Eigerze"

- "Trzy Dni Kondora"

- "Wyścig Śmierci 2000"

- "Piknik pod Wiszącą Skałą"

- "Capone"

- "Czarodziejski Flet"



Moje filmowe zaległości z 1975 roku:

- "Barry Lyndon"

- "Niespotykanie Spokojny Człowiek"

- "Zwierciadło"

- "Zawód: Reporter"

- "Głęboka Czerwień"

- "Człowiek, który chciał być Królem"

- "Hrabia Monte Christo"

- "Dreszcze"

- "Personel"

- "Kazimierz Wielki"

- "Rollerball"

- "Skazany"

- "Ciężkie Czasy"

- "Skarb Hitlera"





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz