Siema, siema, nie ma czasu do stracenia. Czytaj ten szrot, jeśli to nie kłopot. Joł madafaka! Coraz głupsze te wstępy, ale takie jest żyćko: piątunjo, zaraz koniec pracki i weekend, który zleci szybciej niż nudna i ciągnąca się w nieskończoność "Tar". Koniec pitu pitu - zapraszam do lektury, bo nie znajdziesz tu kury.
Ziobro zaskoczenia. Po nabyciu praw do realizowania filmów w świecie Śródziemia, Warner planuje stworzenie całego uniwersum osadzonego w świecie Tolkiena. "Władca Pierścieni" i "Hobbit" byłyby w nim kanoniczne, nikt nie chce tworzyć ich remake'ów. Włodarze wytwórni marzą, by na czele tego ogromnego projektu stanął sam Peter Jackson. Jak Wy widzicie ten pomysł? Bo ja, szczerze, w projekt ten nie wierzę. Kilka filmów powstanie bankowo, ale dobrze wiemy, że nigdy nie zbliżą się nawet do poziomu trylogii "Władcy Pierścieni", a paździerzowe CGI sprawi, że projekty te będą typowym wytworem dzisiejszych czasów. Oczywiście, dzieła te będą zarabiać, ale szybko zostaną zapomniane. Już "Hobbit" był syfem strasznym, a teraz może być tylko gorzej... Tak, budowanie uniwersum tolkienowego widzę w bardzo czarnych barwach.
A swoją drogą w Warnerze bez zmian - przez to, iż włodarze cholernie wtrącali się w projekt serialowego prequela "Diuny", z ekipy odeszli Shirley Henderson oraz Johan Renck, czyli odpowiednio jedna z dwóch głównych aktorek oraz główny reżyser produkcji. Co śmieszniejsze - nakręcono już dwa pełne odcinki. Według Warnera nic się nie stało i trwają poszukiwania następców. Ok, reżysera zastąpią, ale jak do jasnej cholerki chcą zastąpić główną aktorkę? Beka z tych kretynów. Niby w Warnerze doszło do rewolucji kadrowej, ale jak widać debile zastąpili debili.
James Gunn marzy, by film o Batmanie powstający w ramach DCU (nie mylić z Batmanem Pattinsona) został wyreżyserowany przez Bena Afflecka. Wiele wskazuje na to, iż tak też się stanie. Ciekawe, bardzo ciekawe. Ex-Batman reżyserujący nowego Batmana - batmanocepcja.
Wbrew wcześniejszym informacjom planowany przez Mike'a Flanagana serial "Mroczna Wieża" nie znalazł swojego "domu". Platformy streamingowe boją się przeznaczyć pieniądze (gigantyczne, patrząc na rozmach serii Kinga) na ekranizację po wtopie, jaką zaliczył film z 2017 roku. Oczywiście oba projekty są od siebie niezależne, a Flanagan nie składa broni - zapowiedział, że serial ten to dzieło jego życia i zrobi wszystko, by powstał. Czy tak się stanie? Czy któryś z wielkich graczy przejmie projekt? Zapewne w końcu Flanagan z kimś się dogada i zapewne będzie to Amazon, który wyrażał dawniej największe zainteresowanie projektem. Jak skończy się ta historia? Czas pokaże, acz bardzo mocno trzymam kciuki za Flanagana i serialową "Mroczną Wieżę". Mike zdaje się idealnym kandydatem (dostał również błogosławieństwo Kinga) do realizacji tego monumentalnego dzieła i oby mógł nam pokazać, iż faktycznie tak jest.
Skoro już padło hasło "Amazon". Ten światowy gigant do spółki z BBC zrealizuje drugi sezon "Nocnego Recepcjonisty". Tak, po siedmiu latach przypomnieli sobie, by zrobić kontynuację. Czyli nie wszystko stracone - może, w końcu, otrzymamy sequel "Przygody na Mariensztacie" lub "Krzyżaków".
Drugi sezon "Lokiego" zadebiutuje na Disney+ w sierpniu lub wrześniu tego roku. Na ten moment premiera serialu nie jest zagrożona i nic nie wskazuje na to, by miał podzielić los innych produkcji MCU, których daty premier zostały przesunięte na późniejsze terminy. Oby tak pozostało. Tak nam dopomóż Aligatorze Loki.
W "Avengers: Kang Dynasty" pojawią się na pewno Jelena, Shuri, Moon Knight, Daredevil oraz... Hawkeye (tu ze względu na stan zdrowia Rennera, zapewne chodzi o postać wykreowaną przez Hailee Steinfeld) - to oficjalne informacje od scenarzysty projektu. Na całe szczęście nie wymienił She-Hulk - oby postać ta zaginęła już po wsze czasy w mrokach dziejów.
Pamiętacie, jak informowałem Was o tym, iż powstanie nowa wersja "Hellboya"? Niestety, to wciąż aktualne. Gwiazdą projektu został właśnie Jack Kesy. Spytacie: kto kurła? No właśnie... Jaki aktor, taki "Hellboy". Szykuje się jeszcze większe ścierwo niż się spodziewaliśmy.
Powstanie film fabularny poświęcony Katii i Maurice'owi Krafftom. Znacie ich z rewelacyjnego dokumentu "Wulkan Miłości". Czy produkcja aktorska będzie równie kapitalna? Wątpię, acz trzymam kciuki za ten projekt.
Sequel "Wschodnich Obietnic" nie powstanie. I tym ogromnym smuteczkiem kończymy "Przegląd Tygodnia". Tak, dziś bez zwiastunów, też jestem w szoku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz