piątek, 18 listopada 2022

Wikingowy przegląd tygodnia (04-18.11) #18



Wróciłem. Żyję. Parę dni temu zaatakowało mnie przeziębienie, ale żyję. Nie mogłem zostawić Was, kolejny raz, bez podsumowania! Musicie wybaczyć, będzie dość pobieżne, ale mam nadzieję, że najważniejsze newsy wyłapałem. Aby nadrobić taki okres w krótkim okienku czasowym, jakim teraz dysponuję, musiałbym być robokopem jak Tom Cruise. A takich mocy nie mam. Przynajmniej na ten moment ;) Zobaczmy zatem, co przyniosły nam ostatnie tygodnie!



Stało się, Bóg powraca! W przyszłym roku Quentin Tarantino wchodzi na plan. Ale! Kultowy reżyser nie stworzy jednak filmu, a ośmioodcinkowy serial. Nie wiemy o czym, nie wiemy dla jakiej platformy, nie znamy obsady - wszystko jest na razie tajemnicą. Jedno jest jednak pewne: otrzymamy ARCYDZIEŁO!


Nikt nie wie, ile filmów z uniwersum "Star Wars" jest w planach, a już zapowiedziano kolejny. Poinformowano nas, iż ten najnowszy zrealizuje Shawn Levy. I tyle. Można zatem domniemywać, iż albo zapoda nam kino familijne albo rozpierduchę. Ja jednak na nic się nie nastawiam, bo pewnie i ten projekt upadnie.


Na taką informację fani horrorów czekali od wieków! Jason Blum i James Wan łączą siły, by wspólnie tworzyć kino grozy! Mamma Mia, na Odyna, ależ teraz się podjarałem! NEWS PETARDA!


W ostatniej notatce informowałem Was, iż powstanie serialowy spin-off "Dżentelmenów", w którym główną rolę zagra Theo James. W ciągu ostatnich -nastu dni dołączyli do niego Vinnie Jones, Giancarlo Esposito i Kaya Scodelario. Dalej nastawiam się na to, iż otrzymamy szrot, bo to produkcja shitflixa, ale obsada robi się intrygująca. Trzymam rękę na pulsie.


Steven Spielberg nie odpuszcza i zabiera się za... "Bullitta". Kultowego Steve'a McQueena zastąpi Bradley Cooper, zaś sam film nie będzie remake'iem oryginału, a nowymi przygodami legendarnego detektywa. A ja mam prosty apel: zostawcie "Bullitta" w spokoju! Nie dość, że oryginału nie dogonicie, to nikt nie zastąpi McQueena! Steven, weź lepiej zrób "West Side Story 2" - tego też nikt nie potrzebuje, a przynajmniej nie otrzymamy "Bullshita".


Stało się. Sony do spółki z Amazon Prime stworzą serialowe uniwersum spin-offów "Spider-Mana". Na pierwszy ogień idzie "Silk". To dziewczyna, którą ugryzł ten sam pająk, który sprawił, iż Peter Parker uzyskał swoje moce. Serial ma dysponować sporym budżetem, a za całością projektu, jako producenci, stoją Phil Lord i Chris Miller, twórcy "Spider-Man Uniwersum". Damy im szansę? Damy. Choć zapewne czeka nas spore rozczarowanie.


Według najnowszych informacji budżet "Szybkich i Wściekłych 10" rozrósł się do absurdalnych 340 milionów dolarów. Wiadomo, film się zwróci, ale to już gruba przesada, jak na tę serię. Strach się bać, co oni wymyślili za taki hajs - no nie będzie to kameralny film o samochodach ;)


Powstanie serialowy "Indiana Jones". Wiemy, że do swojej roli nie powróci Harrison Ford. Co nas zatem czeka? Wszystko wskazuje na to, iż możemy spodziewać się dwóch opcji: albo prequela z młodym Indym albo spin-offa poświęconemu jednemu z bohaterów najnowszego filmu. Tak czy siak, zapowiada się chujoza.


Niestety nie doczekamy się filmu o "Piratach z Karaibów" z Margot Robbie. Projekt jest martwy. Szkoda, bo Robbie idealnie pasowałaby do tego klimatu.


"Black Adam" okazał się finansową wtopą - to mimo wszystko zaskoczenie, bo to znaczy, że do DC nie przyciągnął ludzi nawet kochany przez wszystkich Dwayne Johnson. James Gunn zdaje się tym jednak nie przejmować. Chłop zapowiada, iż w najbliższych latach uniwersum DCU stanie się potęgą, a wszystkie produkcje z tej stajni stanowić będą "Największą Historię Wszech Czasów". Mocne słowa, jak na człowieka, który ma do ogarnięcia "Największy Burdel Wszech Czasów". Ale wierzę w Gunna, on może to ogarnąć. Bo jak on nie da rady, to żegnaj kinowe DC. Ale czy ktoś płakałby za tym uniwersum? Wątpię.


Dawno nic nie słyszeliśmy o filmowym "Obcym", którego wyreżyseruje Fede Alvarez. Myślałem, że projekt umarł. A tu szok. Nie dość, że film powstanie, to już wiemy, że jego gwiazdą będzie Cailee Spaeny. No i mnie kupili!


Shitflix nabył prawa do kultowej serii "Gears of War". Na ten moment podjęli decyzję o stworzeniu filmu fabularnego oraz serialu animowanego. Kolejne legendy zostaną zaorane przez kretynów z tej żenującej platformy. Gorsza kara na "Gears of War" nie mogła spaść.


Tego nikt się nie spodziewał. Ruszają prace nad shitflixowymi "Opowieściami z Narnii", a dwa pierwsze filmy z serii wyreżyseruje Greta Gerwig. Majndfak na maxa! W życiu bym się nie spodziewał Gerwigowej wchodzącej do tego świata. Bardzo dziwny i ciekawy eksperyment. Zobaczymy, jaki będzie efekt finalny.


Eva Green, Maria Bakalova i Ruby Rose będą gwiazdami filmu "Dirty Angels". Przedstawiona historia będzie fikcyjna, jednak oparta o rzeczywiste wydarzenia. Panie zagrają bowiem żołnierki, które będą musiały ocalić vipowskie nastolatki uprowadzone przez ISIS i talibów, a to wszystko w czasie wycofywana się amerykańskich wojsk z Afganistanu. A ja nie wiem, co o tym myśleć. Bakalova ma swój czas, czas Green już mija, a Rose gra w Z-klasowych gniotach, by móc opłacać rachunki. Co z tego wyjdzie? Oby fajne kino akcji, acz raczej skłaniam się ku temu, iż otrzymamy kupsztyla. Niestety.


Na koniec największa rzygowina. Cezary Pazura potwierdził, iż powstanie "Kiler 3", a projektu nie wyreżyseruje Juliusz Machulski. Brakuje bluzgów, które można kierować w stronę twórców, którzy zaangażują się w to ścierwo!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz