Nie zaliczam się do fanów kina dokumentalnego - nigdy mnie nie pociągało, nigdy mnie nie porywało. Niewiele jest filmów z tego gatunku, które wywarły na mnie jakieś wrażenie - ostatnim był chyba "Królik po berlińsku", który autentycznie miażdżył system. Są jednak produkcje, których, nawet ja nie ominę. Do tego "grona" zaliczały się właśnie "Optymistki" - stąd też moja niezmierna radość, gdy w skrzynce mailowej znalazłem zaproszenie od Spectatora do tego, by móc obejrzeć tę produkcję na kilkanaście dni przed polską premierą!
Podziwiam osoby starsze, które mimo zaawansowanego wieku wciąć robią coś ze swoim życiem. Cieszą się nim, dokształcają, zapoznają z nowymi technologiami - to jest wspaniałe! Kiedy zatem dowiedziałem się o filmie, który prezentuje nam historię drużyny siatkarskiej składającej się z pań w przedziale wiekowym 66-98(!!!!!!) lat, po prostu musiałem to obejrzeć. Wyobrażacie sobie uprawianie sportu mając tyle lat na karku? Coś niesamowitego. I to samo tyczy się tego filmu - jest po prostu niesamowity.
Niby to typowy dokument - kamera śledzi wszystkie z pań, które opowiadają o swoim zamiłowaniu do siatkówki, a jednocześnie przygotowują się do meczu ich życia. Jest to dzieło jednak tak poruszające, że trudno nie uronić łezki. Mamy tu panią, która ze spokojem przyjmuje wieść o raku - woli cieszyć się życiem i uprawiać sport niż położyć się w łóżku i czekać na śmierć. Mamy tu panią, która mimo 98(!) wiosen na karku gra w siatkówkę i cieszy się tym, że ma ku temu siły. Z jednej strony otrzymujemy zatem film niezwykle poruszający, z drugiej jednak niezwykle optymistyczny.
"Optymistki" to dzieło niezwykle podbudowujące. Panie doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż czasu pozostało im niezbyt wiele, dlatego chcą go dobrze zagospodarować. Stąd sport, stąd częste dowcipkowanie na temat swojego wieku. Ten film powinno się puszczać wszystkim osobom w wieku emerytalnym, by zobaczyły, że oczekiwanie na śmierć jest czymś kompletnie głupim - lepiej żyć pasją i cieszyć się wszystkim, co nas otacza. Muszę przyznać, że "Optymistki" cholernie podbudowały mnie na duchu - sam jestem wiecznie uśmiechnięty, kocham życie, a teraz widzę, że i na emeryturze będę się świetnie bawić. Szkoda tylko, że w naszym kraju, tak aktywne życie wśród seniorów jest tak mało popularne. Fakt, zmienia się to - coraz częściej widuje się osoby starsze uprawiające nordic-walking, czy spacerujące na świeżym powietrzu. To jednak niestety mały ułamek. Mój dziadek również kocha siatkówkę, jednak ogląda ją w telewizji - dwa lata temu zaczął się za to interesować nowymi technologiami i obecnie obsługuje komputer lepiej niż większość osób pracujących w korpo. Podziwiam go, podobnie jak podziwiam panie z opisywanego dokumentu.
Seniorki doskonale radzą sobie w życiu - walczą o dotacje dla drużyny, koniecznie chcą zorganizować międzynarodowy mecz siatkarski. Zagubione zdają się być jedynie w hotelu - wiele rzeczy jest tam dla nich nowych, jednak i z tej "walki" wychodzą obronną ręką. Nic ich nie zatrzyma, nic nie jest w stanie im przeszkodzić - nie ma dla nich problemu, z którym by sobie nie poradziły. To coś pięknego i wspaniałego. Nie będę ukrywać, iż i tak najwspanialszą scenę tego filmu jest (delikatny spoiler) moment, w którym 98-letnia seniorka zdobywa punkt w czasie meczu. Przecudna, wyciskająca łzy scena - czy może być coś piękniejszego w życiu niż owacja na stojąco od młodych kibiców, aktywnie dopingujących obie strony? Prawie sto lat na karku, sprawność umysłowa i fizyczna zachowane, a na dodatek zdobycie punktu w meczu siatkarskim - płakałem razem z tą panią, a ze mnie chłop twardy. Czy dożyję takiego wieku w takiej formie?
"Optymistki" to film niezwykle ciepły i dowcipny, a jednocześnie dający wiele do myślenia. Seans mija niezwykle szybko, emocje przeżywamy razem z paniami, a całość pozostawia nas z jedną, niezwykle ważną myślą: w tym wieku, też tak chcemy! To film motywujący, poprawiający nastrój i powodujący, że po prostu AŻ CHCE SIĘ ŻYĆ! Bardzo gorąco polecam!
Dziękuję firmie SPECTATOR za możliwość obejrzenia filmu przed polską premierą.
"Optymistki" to dzieło niezwykle podbudowujące. Panie doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż czasu pozostało im niezbyt wiele, dlatego chcą go dobrze zagospodarować. Stąd sport, stąd częste dowcipkowanie na temat swojego wieku. Ten film powinno się puszczać wszystkim osobom w wieku emerytalnym, by zobaczyły, że oczekiwanie na śmierć jest czymś kompletnie głupim - lepiej żyć pasją i cieszyć się wszystkim, co nas otacza. Muszę przyznać, że "Optymistki" cholernie podbudowały mnie na duchu - sam jestem wiecznie uśmiechnięty, kocham życie, a teraz widzę, że i na emeryturze będę się świetnie bawić. Szkoda tylko, że w naszym kraju, tak aktywne życie wśród seniorów jest tak mało popularne. Fakt, zmienia się to - coraz częściej widuje się osoby starsze uprawiające nordic-walking, czy spacerujące na świeżym powietrzu. To jednak niestety mały ułamek. Mój dziadek również kocha siatkówkę, jednak ogląda ją w telewizji - dwa lata temu zaczął się za to interesować nowymi technologiami i obecnie obsługuje komputer lepiej niż większość osób pracujących w korpo. Podziwiam go, podobnie jak podziwiam panie z opisywanego dokumentu.
Seniorki doskonale radzą sobie w życiu - walczą o dotacje dla drużyny, koniecznie chcą zorganizować międzynarodowy mecz siatkarski. Zagubione zdają się być jedynie w hotelu - wiele rzeczy jest tam dla nich nowych, jednak i z tej "walki" wychodzą obronną ręką. Nic ich nie zatrzyma, nic nie jest w stanie im przeszkodzić - nie ma dla nich problemu, z którym by sobie nie poradziły. To coś pięknego i wspaniałego. Nie będę ukrywać, iż i tak najwspanialszą scenę tego filmu jest (delikatny spoiler) moment, w którym 98-letnia seniorka zdobywa punkt w czasie meczu. Przecudna, wyciskająca łzy scena - czy może być coś piękniejszego w życiu niż owacja na stojąco od młodych kibiców, aktywnie dopingujących obie strony? Prawie sto lat na karku, sprawność umysłowa i fizyczna zachowane, a na dodatek zdobycie punktu w meczu siatkarskim - płakałem razem z tą panią, a ze mnie chłop twardy. Czy dożyję takiego wieku w takiej formie?
"Optymistki" to film niezwykle ciepły i dowcipny, a jednocześnie dający wiele do myślenia. Seans mija niezwykle szybko, emocje przeżywamy razem z paniami, a całość pozostawia nas z jedną, niezwykle ważną myślą: w tym wieku, też tak chcemy! To film motywujący, poprawiający nastrój i powodujący, że po prostu AŻ CHCE SIĘ ŻYĆ! Bardzo gorąco polecam!
Ocena:
9.5/10
Dziękuję firmie SPECTATOR za możliwość obejrzenia filmu przed polską premierą.
Recenzja sponsorowana :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak uważasz :P Polecam zapoznać się ze wcześniejszymi reckami filmów, które mogłem dzięki nim obejrzeć:
Usuń- http://wikingmovie.blogspot.com/2015/03/wiking-recenzuje-bya-sobie-dziewczynka.html
- http://wikingmovie.blogspot.com/2015/01/wiking-recenzuje-o-koniach-i-ludziach.html
Także chyba niezbyt wygórowane noty, jak na "sponsorowane" :P Co jak co, ale zawsze byłem uczciwy i takim pozostanę.