Parę dni temu zarys pomysłu na nową serię podrzuciła mi moja siostra cioteczna Monika, a ja bez dłuższego namysłu, postanowiłem ideę tę zrealizować. O co chodzi? Jak to będzie wyglądać? Zaraz wszystko Wam wyjaśnię.
Wstęp do serii: każdego tygodnia biorę na tapet jeden rok z historii kinematografii i przedstawiam Wam parę dzieł, które z danych 365 dni uważam za najlepsze. To będzie moja subiektywna opinia. Jak dobrze wiecie oglądałem już dziesiątki tysięcy dzieł, ale nie ma szans, bym widział wszystko lub lubił wszystko, co jest uznawane za klasykę. Pragnę, by seria ta żyła w komentarzach na fejsie: czekam na hejty skierowane w moją stronę (za brak Waszych ulubionych tytułów), czekam na Wasze polecajki, czekam na Wasze bitwy na opinie - stwórzmy wspólnie coś fajnego ;)
Rok 1963: Dlaczego zaczynam od roku 1963? Bo było to sześćdziesiąt lat temu. Co to ma do rzeczy? Absolutnie nic. Dlatego przejdźmy lepiej do tematu dzisiejszej notatki.
NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH - ROK 1963
Genialnie się złożyło, bo w nową serię wchodzimy z jednym z moich ulubionych filmów. "Wielka Ucieczka" to absolutny klasyk, pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana. Dzieło OPARTE zostało na prawdziwej historii ucieczki Aliantów z nazistowskiego Stalag Luft III (w pobliżu dzisiejszego Żagania) w 1944 roku. "Wielka Ucieczka" to kawał porywającej historii, fenomenalna opowieść o żołnierzach, którzy chcą wyzwolić się z niewoli, by znów stać się wolnymi ludźmi, by móc samemu decydować o własnym losie. Wybitne kreacje aktorskie (McQueen błyszczy jak zawsze, genialne kreacje tworzą Charles Bronson, James Garner czy Donald Pleasence), wybitna muzyka (główny motyw jest przeniesamowity), wybitna reżyseria (John Sturges w tej serii jeszcze powróci), wybitny scenariusz - ten film nie ma wad, jest ponadczasowy, jest absolutnie kultowy.
Zmieńmy ciężar gatunkowy, bo oto przed Wami prawdziwa klasyka komedii. "Różowa Pantera" to przede wszystkim niepodrabialny i bezbłędny Peter Sellers, który "dając życie" Inspektorowi Clouseau, stworzył postać ze wszech miar legendarną. Pierdołowaty policjant wciąż bawi nas do łez, a humor tej produkcji kompletnie się nie zestarzał. "Różowa Pantera" oferuje również świetną intrygę, znakomitą ścieżkę dźwiękową oraz fantastyczną kreację Davida Nivena, który kapitalnie partneruje na ekranie Sellersowi. Klasyka komedii.
Ta lista nie miałaby najmniejszego sensu, gdyby nie pojawił się tu jeden z najważniejszych obrazów jednego z najbardziej kultowych reżyserów w dziejach. "Ptaki" po dziś dzień zachwycają niesamowitym, pełnym napięcia klimatem, który mógł zbudować tylko tak wybitny artysta jak Alfred Hitchcock. Dzieło to gęstnieje z każdą kolejną minutą, a my jesteśmy coraz bardziej ciekawi tego, co tak naprawdę się dzieje. Ogromna w tym zasługa nie tylko samego reżysera, ale i świetnej obsady z wybitną Tippi Hedren i kapitalnym Rodem Taylorem na czele. Nie da się jednak ukryć, iż efekty specjalne w "Ptakach" się zestarzały, jednak uwierzcie, kompletnie to nie przeszkadza - to i tak dzieło wielkie!
Z czystym sumieniem się przyznam - nie należę do fanatyków Felliniego. Nie zaprzeczę, że był wielkim twórcą, ale jakoś jego dzieła nie do końca do mnie przemawiają. Wyjątkiem jest tu "8 i pół". Nie jest to dzieło, które włączycie w luźne popołudnie - produkcja ta wymaga odpowiedniego nastroju, ogromnego skupienia. Fellini miesza tu rzeczywistość ze snem, wspomnieniami, tworząc w ten sposób niepowtarzalny klimat, który łamie reguły i schematy. Dzieło to zostaje z nami na długo po seansie nie tylko dzięki fenomenalnej reżyserii i fantastycznemu scenariuszowi, ale również dzięki wielkiej kreacji Marcello Mastroianniego, który w wielkim stylu przedstawia stan psychiczny swojego bohatera nam, widzom. "8 i pół" to dzieło, które musicie znać.
Ingmar Bergman, reżyser, którego nazwisko powinno być znane każdemu, kto chce się określać kinomanem. To twórca dzieł niezwykle ciężkich, przygniatających, niezwykle mocno psychologicznych. "Milczenie" to cholernie ciężkie kino, w którym Bergman zestawia przeciwne sobie światy, ukazuje, jak mimo wszystko, człowiek pragnie kontaktu, który początkowo może wydawać się niemożliwy. Kameralność tego dzieła tylko potęguje zamysł reżysera, że najważniejsze w tej historii są relacje międzyludzkie. Kreacje głównego trio - Ingrid Thulin, Gunnel Lindblom i Jorgen Lindstrom - tylko to potwierdzają. "Milczenie" to jedno z największych dzieł kina psychologicznego.
Pozostałe pozycje obowiązkowe z roku 1963:
- "Pozdrowienia z Rosji"
- "Kleopatra"
- "Kruk"
- "Requiem dla 500 tysięcy"
- "Miecz w kamieniu"
Moja lista hańby - produkcje z 1963 roku, które chciałbym zobaczyć, a nie miałem okazji:
- "Szarada"
- "Lampart"
- "Pasażerka"
- "Nawiedzony dom"
- "Gdzie jest generał..."
- "Zbrodniarz i panna"
- "Jazon i Argonauci"
- "Milczenie"
- "Atak ludzi grzybów"
- "Skąpani w ogniu"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz