środa, 19 listopada 2025

Predatorowy ranking filmowy

 


Czy Predator mógłby być dawcą nerek dla pingwinów królewskich? Czy jak Predator nadepnie stopą na Lego to go boli? Czy Predator może zostać prezydentem Polski? Czy Predator potrafi zrobić potrójnego toeloopa jadąc na łyżwach po pustyni? Czy Predator pije Domestosa? Na te i inne pytania nie znajdziecie tu niestety odpowiedzi. Dziś bowiem zabieram Was w podróż po filmowych przygodach tego brzydala. GET TO DA CHOPPA!



Nasza podróż poświęcona będzie jedynie filmom o Predatorze - crossovery olewam, krótkie metraże (choć część fanowskich jest naprawdę zacna) olewam, gry video olewam, komiksy olewam. Życie życie jest nobelom.




MIEJSCE SIÓDME: "Predator" (2018)

Ten filmowy koszmarek lepiej przemilczeć...


MIEJSCE SZÓSTE: "Predator 2" (1990)

Pewnie wiele osób zbulwersuje się na tak niską pozycję tego dzieła - pojawia się przecież wiele głosów, że to najlepszy film o kosmicznym łowcy. No cóż... Dla mnie "Predator 2" jest jedynie spoko. Ma swój styl, Danny Glover jest kozakiem, jest tu parę fajnych scen... Tyle tylko, że jakoś nie jestem w stanie w pełni kupić klimat miasta - uważam, że potencjał na to miejsce akcji był o wiele większy. Myślę, że lepszy reżyser (choćby twórca "jedynki", John McTiernan) wykrzesałby z tego więcej, stworzyłby kino gęstsze, gdzie atmosfera zagrożenia byłaby po prostu mocarniejsza. A tak? Dostajemy dobry film, acz z lekko zmarnowanym potencjałem.


MIEJSCE PIĄTE: "Predator: Pogromca Zabójców" (2025)

Ależ ta animacja jest brutalna i mocarna! Trzy z czterech filmowych segmentów to prawdziwe arcydzieła - walki Predatora z wikingami, samurajami i w czasie II Wojny Światowej to istna maestria. Znakomicie prowadzona jest tu fabuła, znakomici są tu bohaterowie, znakomita jest sama animacja... Potem jednak nadchodzi ostatni akt i... Na przepołowionego Aliena, ależ to jest zło. Tak, te finałowe kilkadziesiąt minut miało poszerzyć uniwersum, ale zrobiono to w tak fatalnym stylu, że aż szkoda strzępić ryja. To naprawdę mógł być najlepszy film o Predatorze, niestety koncertowo to...


MIEJSCE CZWARTE: "Predators" (2010)

Totalnie nie rozumiem, dlaczego tak rzadko mówi się o tej produkcji. Otrzymaliśmy przecież kawał znakomitego kina! Fenomenalna obsada (Brody, Braga, Fishburne, Goggins, Ozawa i Trejo są fantastyczni!), znakomity soundtrack, kapitalne zdjęcia, zajebiście zacna rozpierducha... Po dziś dzień film ten ogląda się rewelacyjnie. Owszem, miewa zbyt przegadane momenty, jednak totalnie mi one nie przeszkadzały. Topowe dzieło!


MIEJSCE TRZECIE: "Predator: Prey" (2022)

Dzieło ocierające się o totalną wybitność. Kocham ten gęsty klimat, kocham tą gęstą atmosferę! Ta scena, gdy Predator dokonuje masakry we mgle - kurła, ależ to jest filmowy majstersztyk! Przeniesienie akcji do XVIII wieku, doprowadzenie do starcia Łowcy z Komanczką, no totalna poezja. To około stu minut czystej rozrywki, czystej frajdy, czystej zajebiozy.


MIEJSCE DRUGIE: "Predator: Strefa Zagrożenia" (2025)

Każdemu hejterowi tego dzieła radzę wyjąć kij z dupy, bo widać za mocno już głowę uciska. Dan Trachtenberg stworzył bowiem WYBITNE kino rozrywkowe! Czego tu nie ma! Są epickie starcia, jest zajebisty humor (dialogi to dzieło sztuki), są bohaterowie, których kochamy (Dek, Thia i Kalisk wymiatają!), są fenomenalne efekty specjalne, jest wybitny soundtrack. To film, który w najlepszy możliwy sposób poszerza uniwersum Predatora, to produkcja, którą totalnie pokochałem. Petarda!


MIEJSCE PIERWSZE: "Predator" (1987)

Ale umówmy się - zwycięzca mógł być tylko jeden. "Predator" to jeden z najlepszych filmów akcji XX wieku, produkcja bez wad, wybitna. Każda sekunda tego obrazu to prawdziwe arcydzieło, a finałowe starcie "Dutcha" z Łowcą to majstersztyk majstersztyków. Film - legenda!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz