Już widzę Wasze miny - wszyscy w szoku. Dlaczego to właśnie Emilia Clarke została gwiazdą notatki? Dlaczego nie Tomasz Karolak, który jeszcze takiego zaszczytu nie dostąpił? Nie da się ukryć, że Emilia to wybór nietypowy. Odpowiedzią na Wasze "Jak do tego doszło?" jest typ, co zwie się Marek, co zwie się również Danek. Ten kosmita (bo nie jest chyba człowiekiem) to największy fanatyk Emilii w galaktyce. Ma koszulki z Emilią, poduszki z Emilią, kubki z Emilią, figurki z Emilią, plakaty z Emilią, ściany z Emilią, szafy z Emilią i zapewne także widelce z Emilią. Pewnego deszczowego dnia napisał do mnie, czy nie stworzyłbym notatki poświęconej Clarke'owej, bo jest jej fanatykiem, a na dodatek nadchodzą jej urodziny. No ja się nie podejmę takiej misji? Pfi, oczywiście, że się podejmę. Nie do końca ogarniając filmografię Emilii przystąpiłem do tego zadania - po długim riserczu, setkach nieprzespanych godzin, powstała ta oto notatka. Zapraszam do Clarkowersum.
Zasady serii: w "Filmowej Szóstce" prezentuję Wam (szokująca informacja) sześć najlepszych, w moim odczuciu, ról danej aktorki/danego aktora. Proste? To zaczynamy.
MIEJSCE SZÓSTE: "Generacja Przyszłości" (2023)
Nie da się ukryć, iż reżyser i scenarzyści niezbyt aktorom pomogli. "Generacja Przyszłości" to dzieło oklepane, bez miejsca na brawurowe kreacje. Emilia Clarke w tym filmie jest. Gra w nim główną rolę. W sumie to tyle. Rola jak rola - nie było nic do grania, to i nic nie zagrała... Fajnie się zaczyna ten ranking, skoro trafiła tu tak bezpłciowa kreacja, nie? A i tak kilka ról na listę tę się nie załapało :D
MIEJSCE PIĄTE: "Atak Dinozaurów" (2010)
Emilia Clarke może i w "Parku Jurajskim" nie zagrała, ale ma na koncie występ w dziele totalnym, absolutnym majstersztyku gównianego kina. "Atak Dinozaurów" to prawdziwa bomba dla miłośników szrotu. Emilia musiała tu walczyć z animowanymi w Paincie stworami - nie każdy aktor ma takie coś w CV! Czy De Niro miał taką przyjemność? Nie. Czy Karolak stoczył taką walkę? No nie. A Emilia ma to w filmografii! Śmiało można również stwierdzić, iż stworzyła kreację lepszą niż jej animowani, wygenerowani za jednego dolara przez przedszkolaka, "współaktorzy". Czy aktorka coś tu od siebie daje? O dziwo, tak. Film jest paździerzem, ale rola Clarke jest naprawdę spoko. Widać, że dziewczyna była na początku kariery, musiała opłacić rachunek za czynsz, ale jednocześnie chciała się pokazać, by ktoś ją w takim Z-klasowym kupsztylu zauważył. Niedługo później nadeszła rola w "Grze o Tron". Przypadek? Nie sądzę. Osobiście uważam, że "Atak Dinozaurów" to produkcja o wiele lepsza niż serial HBO, ale z produkcji HBO pieniążki były bankowo większe ;)
MIEJSCE CZWARTE: "Han Solo: Gwiezdne Wojny - Historie" (2018)
Krążą plotki, że Emilia Clarke chciała zagrać kurę w filmie o powstaniu marki Kurczak Frytki Cola (niestety, artykuł nie jest sponsorowany, zatem nie napiszę nazwy tej sieci xD), jednak nikt takiego filmu nie kręcił, zatem przyjęła rolą Qi'ry. W dziele rozgrywającym się dawno, dawno temu w odległej Galaktyce niewątpliwie się wyróżnia. Wiadomo, główną gwiazdą filmu jest Chewbacca (w końcu to Chewbacca!), ale jednak i Clarke robi dobrą robotę. Gdy trzeba rozbawia widzów, gdy trzeba uwodzi Hana - nie jest to najlepsza postać kobieca w historii "Star Wars" (dla mnie the best w tym uniwersum są Ahsoka, Mon Mothma, Jyn, Sabine i Leia), ale można umieścić ją w topce. Szkoda, że na wielkim ekranie nie rozwinięto dalszych losów Qi'ry - zasłużyła na to. Niestety, na ten moment powrotu Clarke do "Star Wars" spodziewać się nie należy... Ale co przyniesie przyszłość?
MIEJSCE TRZECIE: "Last Christmas" (2019)
Emilia Clarke sprawdziła się w tej roli idealnie. Bardzo dobrze oddała emocje swojej bohaterki, zacnie odegrała finalny plot twist. Aktorka płynnie przechodzi między komedią, dramatem i romansem, doskonale czuje kamerę, sprawia, że widzowie lubią jej bohaterkę. A jako, że nadchodzi okres świąteczny, to dobry moment, by film ten (ponownie) obejrzeć - można się pośmiać, można się powzruszać, można trochę przemyśleć... Dzieło to należy do Emilii Clarke - to właśnie jej kreacja sprawia, że śmiało mogę Wam ten obraz polecić (jeśli jeszcze go nie widzieliście) - nie otrzymacie może arcydzieła, ale myślę, że i tak będziecie zadowoleni..
MIEJSCE DRUGIE: "Poza Podejrzeniem" (2019)
Tak naprawdę, gdyby nie Emilia Clarke, film ten należałoby spuścić w kiblu. Phillip Noyce to sprawny reżyser, twórca takich dzieł jak "Stan Zagrożenia" czy "Kolekcjoner Kości", jednak tu jego doświadczenia nie czuć. Chaos, słaby montaż, niezbyt wciągająca historia... Na szczęście jest Clarke. Aktorka, nie dysponując dobrym scenariuszem, tworzy rolę kapitalną. Ta strasznie mroczna kreacja doskonale pokazuje, że w Emilii drzemie naprawdę duży talent. Aktorka doskonale wypada tu jako zdeptana przez życie kobieta, która chce przetrwać kolejne dni, która nie ma perspektyw, a jej jedyną nadzieją staje się uwodzenie pewnego mężczyzny. Aktorka prezentuje tu spore spektrum emocji, jest bardzo wiarygodna, jej charyzma aż przyciąga do ekranu! Film Was zanudzi, ale Clarke naprawdę baaaaaardzo pozytywnie Was zaskoczy.
MIEJSCE PIERWSZE: "Zanim Się Pojawiłeś" (2016)
Tu zaskoczenia nie ma. Mowa tu o najbardziej znanej, obok "Gry o Tron", roli Emilii Clarke. Dziewczyna pokazuje tu ogromny talent, wypada cholernie przekonywująco, kradnie ekran dla siebie. Ma wspaniałą aurę: w scenach komediowych nas rozbawia, w scenach dramatycznych potrafi spowodować, że niektórym zaszklą się oczy. Clarke jest tu naprawdę fantastyczna! Oby przyszłość przyniosła jej więcej tak dobrych scenariuszy i tak kapitalnych kreacji! Trzymam za to kciuki, bo naprawdę widać, jak ogromny potencjał aktorski w niej drzemie. Hollywood, wykorzystajcie to!
Dla wszystkich, którzy tu dotarli - czas na bonus. Tak Grok widzi plakat powstały w oparciu o tę notatkę :D
Chyba wiem, kto sobie ten plakat wydrukuje i oprawi... :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz