Jest czternasty marca, zatem to idealny dzień, by przygotować listę, moim zdaniem, siedmiu najlepszych piosenek bondowskich. Dlaczego dziś? Dlaczego akurat czternastego? Bo czternaście dzielone przez dwa równa się siedem, czyli prawie 007. Tak, procesy zachodzące w moim mózgu dla mnie też stanowią tajemnicę. Przejdźmy może zatem lepiej już do notatki.
MIEJSCE SIÓDME:
Carly Simon - "Nobody Does It Better"
"Szpieg, który mnie kochał" (1977)
Carly Simon znakomicie operuje w tym utworze głosem: gdy trzeba przesładza, gdy trzeba uderza mocarnie. Perfekcyjnie dopasowuje się tym samym do kapitalnej sekcji instrumentalnej, w której genialnie wybrzmiewają m.in. pianino i saksofon. "Nobody Does It Better" to bardzo przyjemna piosenka, która idealnie sprawdzi się również na Waszych codziennych playlistach.
MIEJSCE SZÓSTE:
Shirley Bassey - "Goldfinger"
"Goldfinger" (1964)
Shirley Bassey to absolutna bondowska rekordzistka - wokalistka zaśpiewała tytułowe utwory do aż trzech filmów o przygodach agenta 007 (jako jedyna w historii zaśpiewała do więcej niż jednego filmu bondowskiego!): "Goldfinger", "Diamenty są wieczne" oraz "Moonraker". Tego już raczej nigdy nikt nie przebije! Utwór "Goldfinger" to fenomenalny miks mocnego głosu Bassey oraz znakomitej orkiestralnej linii melodycznej. Ciekawostka: w charakterze muzyków sesyjnych przy utworze "Goldfinger" pracowali panowie John Paul Jones oraz Jimmy Page, czyli późniejsi twórcy jednego z największych zespołów w dziejach, Led Zeppelin.
MIEJSCE PIĄTE:
Paul McCartney & Wings - "Live And Let Die"
"Żyj i Pozwól Umrzeć" (1973)
Paul McCartney to legenda wśród legend, człowiek, którego nie trzeba przedstawiać. Utwór, który stworzył wraz ze swoim zespołem Wings na potrzeby filmu "Żyj i Pozwól Umrzeć" to kawał znakomitego rocka symfonicznego, utwór, który na długo zapada w pamięci. Te charakterystyczne, szybkie partie między fragmentami śpiewanymi robią tu genialną robotę. Przez wielu utwór ten uznawany jest za najlepszy w całej bondowskiej serii.
MIEJSCE CZWARTE:
Garbage - "The World Is Not Enough"
"Świat To Za Mało" (1999)
Nie wiem, czy też tak macie, ale gdy oglądam "Świat To Za Mało", to refren tego utworu, to potężne wejście wokalu Shirley Manson (jeśli nazywasz się Shirley, to Twoje szanse na zaśpiewanie piosenki bondowskiej wzrastają, jak widać), w połączeniu z przygrywającą w tle orkiestrą, zawsze mnie nokautuje. To jest monumentalne uderzenie, które znakomicie komponuje się ze spokojnym śpiewem ze zwrotek. "The World Is Not Enough" to utwór, który genialnie połączył klasyczne i nowoczesne (oczywiście na tamte czasy) podejście do piosenki bondowskiej. Cholernie lubię tę piosenkę.
MIEJSCE TRZECIE:
Chris Cornell - "You Know My Name"
"Casino Royale" (2006)
"Casino Royale" stanowiło nowe otwarcie serii, przedstawiło nowatorskie podejście do filmowej postaci Jamesa Bonda. Nic dziwnego, że i utwór tytułowy musiał być czymś rewolucyjnym. Twórcy "Casino Royale" postawili na Chrisa Cornella, kultowego wokalistę zespołu Soundgarden, który w przypadku klasycznych filmów o agencie 007 propozycji takiej bankowo by nie dostał. Ostatecznie otrzymaliśmy prawdziwie rockowe pierd... uderzenie, utwór znakomicie zaśpiewany i kapitalnie zaaranżowany. Piosenka wpada w ucho, zajebiście się ją nuci, bardzo mocno wyróżnia się spośród innych bondowskich dzieł... Petarda!
MIEJSCE DRUGIE:
Tina Turner - "GoldenEye"
"GoldenEye" (1995)
Myślę, że to było przeznaczenie. Tina Turner po prostu musiała stworzyć piosenkę do filmu o Bondzie. Miks jej wokalu z sekcją instrumentalną dał efekt wręcz powalający. "GoldenEye" to utwór, który pobudza, który powoduje, że dostajemy ciarek na ciele - głos Tiny uderza nas z impetem rozpędzonego bolidu F1. Powstała kompozycja, która żyć będzie póki świat będzie istniał - absolutna klasyka. Ciekawostka: utwór został napisany przez Bono i The Edge'a z U2.
MIEJSCE PIERWSZE:
Adele - "Skyfall"
"Skyfall" (2012)
Zwyciężczyni mogła być, według mnie, jednak tylko jedna. Adele stworzyła jedną z najlepszych piosenek filmowych w dziejach! "Skyfall" to utwór, który nigdy się nie nudzi, to utwór, którego można słuchać i słuchać. Kompozycja doskonała.
SCENA PO NAPISACH
NAJGORSZA PIOSENKA BONDOWSKA:
Alicia Keys & Jack White - "Another Way To Die"
"Quantum Of Solace" (2008)
Jakim cudem to gunfo powstało, to ja dalej nie wiem. To utwór, którego nie da się słuchać, to pioseneczka, która wręcz obraża całą bondowską serię. Tym samym... idealnie dopasowuje się poziomem do "Quantum Of Solace", najgorszego filmu o przygodach 007, jaki kiedykolwiek powstał. Gdybym miał wehikuł czasu wymazałbym to filmidło i to wycie Keys i White'a - świat z marszu stałby się lepszym miejscem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz