Pjontónjo nadchodzi, podsumowanie przychodzi. Joł. Zapraszam do notatki!
Disney działa coraz chaotyczniej - część projektów kasuje, by potem nagle zapowiedzieć "coś z dupy". Czaicie, że marzą, by stworzyć aktorski film o Dzwoneczku z "Piotrusia Pana"? Kto to obejrzy? Podejrzewam, że tylko rodziny ekipy filmowej. Niby chcą się ratować przed klęską tym, że główną rolę chcą powierzyć Jennifer Lawrence. Ktoś jeszcze o niej pamięta? Po premierze w Disneyu przyjdzie zaskoczenie, że film na siebie nie zarabia i wymyślą, że żeby się odkuć należy zrobić obraz o małpie z "Króla Lwa", która jest tą pięćdziesiątą od lewej na scenie pokazywania Simby. Iger (prezes Disneya) jest idiotą, co już wiele razy udowadniał i niestety z nim za sterami Disney upadnie jeszcze niżej.
Kolejny burdel w Marvelu, czyli i Disneyu. Wcześniej mówiono, że filmy "Thunderbolts" i "Captain America: Brave New World" będą ze sobą ściśle powiązane. Teraz okazuje się, że decyzję nagle zmieniono. Ja wiem, że MCU już prawdopodobnie nigdy nie podniesie się z dna, ale jestem ciekaw, kiedy Kevin Feige zorientuje się, że zniszczył przepotężną machinę tylko dlatego, że postanowił wziąć na siebie absurdalną ilość obowiązków... Eh, a mogło być wciąż pięknie...
Wiem, że nie czekacie na "The Marvels", bo nikt na to nie czeka, ale spieszę donieść, że chyba nawet Disney ma ten film w głębokim zadzie. Ostateczna wersja kinowa ma trwać bowiem tylko... 100 minut i to wraz z napisami końcowymi. Przynajmniej ten nudny seans będzie się krócej dłużyć.
A na koniec segmentu "Disneya" najbardziej absurdalna informacja. Trwają (ponoć) prace nad drugą serią... "She-Hulk". Tak, najgorszy serial MCU (do spółki z "Tajną Inwazją"), ten okrutny syf, może doczekać się kontynuacji. Czy da się niżej upaść?
Chad Stahelski zdradził, iż jego "Nieśmiertelny" będzie tak naprawdę prequelem w stosunku do serii z Christopherem Lambertem. Całe szczęście, bo myślałem, że to kolejny debilny remake. W roli głównej wystąpi Henry Cavill, który udowodnił w pewnej żałosnej produkcji shitflixa, że mieczem walczyć potrafi. Czy nowy "Nieśmiertelny" ma szansę się udać? Wierzę w ten projekt, bo kocham serię "Nieśmiertelny" i liczę, że otrzymamy fajne kino.
"Napoleon" Ridleya Scotta nie trafił jeszcze do kin i na platformę Apple, a reżyser zapowiedział już... wersję reżyserską. Tak, chłop właśnie przyznał, że edycja, która trafi do kin będzie niekompletna. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Wersja kinowa trwać będzie około 160 minut, zaś ta pełnoprawna aż 270. 110 minut więcej! Przecież to jest jakiś absurd. Nawet kapitalne wersje reżyserskie "Władcy Pierścieni" nie dodawały tyle materiału! 110 minut to w normalnych warunkach pełnoprawny film kinowy, a tu tyle tracimy na wersji kinowej. Jak już się uparli, że "Napoleon" ma być filmem (a nie np: miniserialem), to już mogli się zamknąć i nie mówić o wersji reżyserskiej. Osobiście będę szedł do kina z poczuciem tego, że Apple ze Scottem robią mnie w ..uja. To jest tak absurdalne, że aż brakuje słów...
Michael Mann zaprezentował teaser swojego nowego dzieła, "Ferrari". Wygląda to absolutnie fenomenalnie!
Z nowym filmem powraca David Fincher - "Zabójca" zapowiada się... dziwnie.
Pojawił się trailer shitflixowego "Znachora". Oceńcie sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz